„(Nie)mała propaganda PRL”

Muzeum w Mrągowie zaprasza do obejrzenia nowej wystawy czasowej. Od 27 stycznia do końca roku można będzie odkryć „(Nie)małą propagandę PRL” i zastanowić się, czy dotyczy ona tylko czasu minionego?

Współczesny człowiek bombardowany informacjami mniej lub bardziej wiarygodnymi, przekazami reklamowymi i komunikatami, które nierzadko zawierają w sobie tezy, do których ich twórcy chcieliby odbiorcę, zwanego „targetem”, przekonać – być może nie pamięta znaczenia słowa „propaganda”.

Jest ono kojarzone z byłym systemem i państwem w jego ramach funkcjonującym, czyli PRL. Jednak mechanizmy stosowane w ramach zadań propagandowych łudząco, a może niekoniecznie łudząco… przypominają wiele stosowanych technik z zakresu działalności, zwanej dziś PR.

Tezy propagandowe przekazywano za pomocą ówcześnie dostępnych środków, które pełniły rolę masowego przekazu. Okazuje się, że nie była to tylko telewizja, czy radio, ale propagandzie służyły również proste rzeczy powszechnego użytku, takie np. jak etykiety pudełek na zapałki, które stały się motywem przewodnim nowej ekspozycji w mrągowskim muzeum.

Zapałki i propaganda?

Przedmioty, które zachowały się jeszcze w wielu domach, mają dziś wartość sentymentalną, ale również coraz bardziej – historyczną i bywa również, że majątkową.

Różne serie niegdyś popularnych produktów bywają przedmiotem bardzo dużego zainteresowania kolekcjonerów. Okazuje się, że taką ciekawostką mogą być pamiętane jeszcze przez starsze pokolenia pudełka z zapałkami i etykiety, które je zdobiły.

Stawały się one efektywnym nośnikiem treści propagandowych, dlatego nie brakowało na nich takich komunikatów jak: wzywające do odbudowania stolicy, honorujące kolejne rocznice PRL, zachęcające do pracy społecznej na rzecz kraju, ale to nie wszystko.

Na wystawie można zapoznać się także z wieloma innymi etykietami, które np. zachęcają do pracy w przemyśle, do zbiórki makulatury czy złomu, a nawet do walki ze szkodnikami upraw rolniczych.

Inwencja twórców takich komunikatów propagandowych trąci dziś nieco myszką, ale jest namacalnym świadectwem swoich czasów i może zainteresować nie tylko tych, którzy pamiętają te czasy, ale również młodsze pokolenia, które w ten sposób „namacalnie” poznają historię, nie tylko z kart podręczników szkolnych.